Aktualności
V OGÓLNOPOLSKA KONFERENCJA Z CYKLU „WETERYNARIA DLA PSZCZELARSTWA”
Dodano: 15/03/2019Wśród wielu konferencji poświęconych pszczelarstwu, ta należy do tych najbardziej wartościowych. A to dlatego, że nie organizują jej pszczelarze, lecz przedstawiciele środowiska weterynaryjnego. Tytuł cyklu chyba tu wiele wyjaśnia. WETERYNARIA DLA PSZCZELARSTWA.
W tym roku była to już V OGÓLNOPOLSKA KONFERENCJA Z CYKLU „WETERYNARIA DLA PSZCZELARSTWA”. Można ją uznać za ciąg dalszy dzieła zapoczątkowanego kilka lat temu, któremu nadano tytuł „WETERYNARYJNE ASPEKTY ODPOWIEDZIALNEGO PSZCZELARSTWA W POLSCE”. Miała miejsce 14 marca 2019 r. w obiektach Targów Kieleckich.
Patronat nad konferencją objeli:
Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi Pan Jan Krzysztof Ardanowski,
Wojewoda Świętokrzyski Pani Agata Wojtyszek
Główny Lekarz Weterynarii Pan Paweł Niemczuk.
Konferencję otworzył dr Bogdan Konopka - Świętokrzyski Wojewódzki Lekarz Weterynarii. Kilka słów do uczestników skierowali m.in. p. Tadeusz Dylon – Prezydent Polskiego Związku Pszczelarskiego, Wicewojewoda Świętokrzyski, pan Bartłomiej Dorywalski. Odczytano list Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Pana Jana Krzysztofa Ardanowskiego. Były też okolicznościowe wyróżnienia dla tych, dzięki którym konferencja istnieje i ma się dobrze.
Co natomiast zaserwowano uczestnikom konferencji ?
Wykład prof. dr hab. Pawła Chorbińskiego „Zgnilec amerykański i europejski – wektory przenoszenia choroby oraz diagnoza różnicowa”. Nie był to rutynowy wykład, do jakich zostaliśmy przyzwyczajeni, lecz solidna porcja wiedzy burząca wiele mitów na temat objawów zgnilca i samej choroby, włącznie z mitycznym zapachem kleju stolarskiego. Wydaje się, że wykład wyostrzył sposób patrzenia na zagrożenie - niestety nie teoretyczne. Co zostało pokazane na szczegółowych mapach Polski. Można na podstawie wykładu profesora wyprowadzić wniosek, że naprawdę poważnym i istotnym zagrożeniem dla pszczół są sami pszczelarze.
Dr n. wet. Andrzej Jędruszuk przedstawił kolekcję wszystlkich 10 leków do walki z warrozą w wykładzie „Co nowego w walce z warrozą”. Z wykładu warto było zapamiętać, że mamy w doborze leków 4 grupy chemiczne - czyli leki oparte na amitrazie, flumetrynie, tymolu i kwasach organicznych. Pozwalają zatem stosować metodę zintegrowaną walki z warrozą przy okresowej zmienności substancji czynnej - co jest warunkiem ograniczania mechanizmów adaptacyjnych drobnoustrojów.
Dr. wet. Jarosław Młynarczuk zastąpił dr Lipińskiego i przedstawił szokujący treścią, wręcz apokaliptyczny wykład "Mechanizmy oddziaływania ksenobiotyków na organizmy żywe".
Ksenobiotykami określamy grupę substancji chemicznych, które przedostają się do naszego organizmu z zewnątrz. Dochodzi do tego za pośrednictwem wdychanego powietrza, spożywanej żywności i wody oraz zażywanych np. leków. Ksenobiotyki otaczają nas z każdej strony. Zaliczymy do nich kosmetyki, leki, środki chemiczne czy konserwanty w żywności, którą na co dzień zjadamy. Organizm sam nie wytwarza tych związków ani w żaden sposób ich nie wykorzystuje. Ich rolą jest uszkodzenie tkanek i narządów - głównie wątroby i nerek. Ksenobiotyki wpływają na układ hormonalny poprzez naśladownictwo lub hamowanie aktywności naturalnych sterowników zajmujących się prawidłowym funkcjonowaniem tego układu. I nie oddziaływują tylko na ludzi, lecz na wszystkie formy życia. Podlegają też przemianom. Do form prostych mogą powrócić często po bardzo długim czasie i to w złożonych procesach biochemicznych. Na co dzień nie zdajemy sobie z nich sprawy wkładajac do ula, dajmy na to, płachtę z folii. W bonusie podając pszczołom np. bisfenol A (a w końcu w miodzie i nam samym).
Dr Jerzy Próchnicki reprezentujący firmę BAYER w wykładzie „Zdrowotność pszczół a środki ochrony roślin” przekonywał, by zaufać pracy zespołów, które rejestrują środki ochrony roślin. W przekonywujący sposób próbował dotrzeć z przesłaniem, że dobrze stosowane ŚOR nie są zagrożeniem, lecz warunkiem istnienia rolnictwa. Przekazał informacje o tym, że dwie substancje czynne z grupy neonikotynoidów i stosowane w fazie kwitnienia nie tworzą zagrożenia dla pszczół. Prezentował analizy naukowe, z których wynikało, że ŚOR nie są podstawowym zagrożeniem dla pszczół. Znacząco większym są choroby - warroza. nosemoza, AFB. Czyli generalnie czynniki zależne od pszczelarzy.
Wielokrotnie akcentował świadomość firm chemicznych co do faktu, że najlepsza agrotechnika wraz z najlepszymi środkami ochrony roślin nie przyniosą oczekiwanych rezultatów, jeśli rośliny nie będą dobrze zapylone.
Weterynaria zatem dla pszczelarstwa zafundowała kolejną porcję otrzeźwienia.
Z krótkim i ostatnim wystąpieniem temat "Dochodzenia roszczeń w przypadku zatruć pszczół" przedstawił uczestnikom konferencji pan Maciej Pisz, associate (nie mam pojęcia, co to za funkcja ! :) w kancelarii Głuchowski, Siemiatkowski, Zwara i Partnerzy. Trochę chyba pomieszał w głowach przedstawiając autorską (znaczy swojej macierzystej kancelarii) wersję zachowania się w przypadku zatruć. Jak nauczał, powiadamiamy WIORIN i policję. W innych miejscach nas uczą, by montować komisję składajaca się z przedstawiciela gminy, WIORIN/PIORIN, organizacji pszczelarskiej, weterynarii. Może podczas VI konferencji temat zostanie potraktowany kompleksowo.
Czy pszczelarze coś z wysłuchanych wykładów postanowili poddać dyskusji ? Zwłaszcza coś merytorycznie istotnego ?
W dyskusji, która była kończącym konferencję punktem, słynny z forów internetowych Robinhuud (czyli Wiktor Korczyński) przyczepił się do dr Andrzeja Jędruszuka zarzucając mu złamanie jednego z punktów etyki lekarskiej, który zabrania reklamowania leków. Lekarza bronił kolega po fachu, dr Arszułowicz. Uznał, że zaprezentowanie wszystkich 10 leków dostępnych w Polsce trudno uznać za reklamę. To raczej informacja, której często brak na poziomie kół pszczelarskich.
W tym miejscu jakby obok dyskusji wyszły na jaw praktyki, że "lekarzami" w kołach są ich prezesi, a pszczelarze na oczy nie widzą kart leczenia pszczół. Temat swoja drogą wart prostowania !
Tenże sam Robinhuud próbował od ekspertów uzyskać odpowiedź na pytanie o status prawny pszczoły miodnej, nie będącej kręgowcem. Wobec braku w gronie eksperckim prawników temat rozwiązania nie uzyskał.
Ciekawym wątkiem dyskusji okazało się pytanie jednej z osób dotyczące rejestracji chowu i hodowli trzmieli. Okazało się, że na takie pytania polskie prawo odpowiedzi nie przewiduje.
Podobnie ciekawym stało się w tej sytuacji pytanie o właściwą porę zabiegów chemizacyjnych w rolnictwie. Te wykonywane w dzień, niezgodnie z dobrą praktyką rolniczą, prowadzą do depopulacji owadów zapylających dziennych. Te wykonywane wieczorem czy w nocy to z kolei zagłada dla motyli nocnych oraz trzmieli. Rzadko nad tak postawionym problemem pochylamy się.
W ferworze dyskusji dało się odnotować, pod nieobecność na sali prezydenta Dylona, apel członkini Polanki do przystępowania do tej organizacji. Trochę niesmaczny. Aż do tej chwili konferencja była naprawdę apolityczna.
No i cóż - debata z udziałem ekspertów musiała zostać przerwana, gdy dopiero się rozkręcała. Konferencja nie zakończyła się zgodnie z planem. Az o całą godzinę przedłużyła się. Dyskusja musiała być w tej sytuacji ograniczona. Minął po prostu czas zarezerwowany na to wydarzenie.
Warto wspomnieć, że sala konferencyjna było mocno wypełniona. Konferencji towarzyszyła wystawa pszczelarska z różnościami. Na gości czekał serwis cateringowy serwujący kawę, herbatę, słodkie pyszności oraz w przerwie gorący żurek. Nie brakowało spotkań, rozmów kuluarowych, dyskusji. Podobnie nie brakowało gości ze sfer weterynaryjnych, pszczelarskich, samorządowych, poselskich i senackich. Zamysłem konferencji było opracowanie i sporządzenie postulatów kierowanych do właściwych insytucji. Może pokłosiem tej konferencnji stanie się zrównanie prawne pszczół do innych zwierząt gospodarskich z grupy kręgowców ? Reperkusje takiej korekty byłyby znamienne i w innym świetle stawiające zagrożenia dla pszczół.
zrelacjonował Sławomir Podgajny, 16 marca 2019 r.